Kiedy odkrywałam makijaż cieniami do oczu rozpoczęłam swoją przygodę z beżowymi i brązowymi cieniami, w końcu takimi najłatwiej się nauczyć się operować. Z czasem dołożyłam nieco połyskujących, srebrnych, złotych, miedzianych, a także różanych – dla ożywienia na wiosnę. Towarzyszyła mi wtedy niesamowicie uniwersalna paletka z Makeup Revolution – Flawless posiadająca 32 cienie do powiek o bardzo dobrej pigmentacji i różnym wykończeniu. Sprawiło to, że za pomocą jednej paletki mogłam wykonać makijaż zarówno dzienny jak i wieczorowy, w tym także swój studniówkowy (z pomocą czekoladki z MUR Death by Chocolate). Do tej pory bardzo lubię tę firmę i uważam, że bardzo się rozwinęła. Wprowadza nie tylko nowe produkty, ale także udoskonala ich formuły.
Kiedy w zeszłym roku ukazała się nowa paletka natychmiastowo jej zapragnęłam. Była kwintesencją tego, co chciałam – róże, czerwienie, cegła, do tego piękne, prawie foliowe błyszczące cienie. Mój chłopak dobrze znał moje małe marzenie i sprezentował mi ją na grudniowe święta. Nie ukrywam – byłam zaskoczona i zachwycona, że takie cudeńko wpadło w moje ręce. W głowie już widziałam mnóstwo kolorowych makijaży z wykorzystaniem tej palety.
Paleta New-Trals VS Neutrals to zestaw 16 idealnie do siebie cieni zamkniętych w porządnym, matowym opakowaniu z lusterkiem. W zestawie znajduje się także dwustronny pędzelek z serii Revolution Pro, z którym o dziwo bardzo się polubiłam. Cienie mają sporą powierzchnię i w przeciwieństwie do palety Flawless – są to prostokąty. Znajdziemy tu maty, satyny, perły, a także pięknie połyskujące prawie foliowe cienie. Kolorystyka? Z początku myślałam, że nada się tylko i wyłącznie na jesień, w końcu taka panowała moda w ubiegłym sezonie, jednak paleta jest idealna także na wiosnę. Również zimą nie czułam się z nią źle – ożywiała mnie, mój makeup i skupiała swoją uwagę w tle czerni, białego śniegu i szarego nieba.
Zacznę od przedstawienia każdego koloru z osobna, dzięki temu lepiej zapoznacie się z całą paletą.
Pierwszy rząd:
Bias – perłowo-satynowy beż o ciepłym odcieniu, delikatnie rozświetlający. Sprawdza się świetnie zarówno nałożony na całą powiekę, jak również w kąciki oczu i pod łuk brwiowy. Jego pigmentacja jest dobra.
Neutral – tytułowy kolor w postaci matu. Neutralny, zgaszony brązowy, nadaje się do podkreślenia załamania powieki, cechuje się bardzo dobrą pigmentacją i możliwością budowania koloru, nie sprawia problemów przy blendowaniu.
Personal – najłatwiej określić ten kolor wyobrażając sobie ugotowanego łososia – surowy ma mocny pomarańczowy kolor, ten ugotowany jest delikatny, połyskujący. Wykończenie tego odcienia jest satynowe, jego pigmentacja mnie nie zadowala, jednak nakładając go palcem można wydobyć z niego 100% koloru. Pięknie wygląda nałożony na ruchomą powiekę.
Vogue – wspaniały koralowy odcień, bardzo dobra pigmentacja i matowe wykończenie. Razem z poprzednikiem tworzy niesamowity duet na wiosenny look. Nic dodać, nic ująć.
Trend – głęboka cegła nasycona pigmentem, całkowicie matowy. Dobrze wygląda zarówno w załamaniu powieki jak i na całej części ruchomej, solo jak i w połączeniu z błyskiem w podobnym odcieniu.
New-tral – drugi tytułowy bohater tej paletki. Delikatnie satynowy, jednak bardziej matowy, malinowo-pomidorowy odcień. Nie traci swojego koloru podczas blendowania, jest bardzo mocno napigmentowany.
Tone – na pierwszy rzut oka jest identyczny jak poprzednik, dopiero podczas nakładania widać sporą różnicę. Jest on bardziej ciepły, w stronę dojrzałej maliny, a nawet bordo. Z poprzednikiem łączy go satynowo-matowe wykończenie, łatwość blendowania i stopniowania koloru, a także bardzo dobry pigment.
Custom – ciepła czekolada, kolor identyczny jak kakao w proszku. Matowy, bez drobinek, świetnie napigmentowany. Odcień podkreślający głębię spojrzenia.
Drugi rząd: |
Cool – chłodny, bardzo jasny beż o niesamowicie mocnej pigmentacji, całkowicie matowy. Idealny do wyrównania kolorytu powieki, ugruntowania korektora, jako kolor bazowy do blendowania.
Style – jeden z trzech moich ulubieńców z tej paletki. Jasny, chłodny róż o foliowej, perłowej formule. Połyskujący na srebrno-różowo. Niestety zdjęcia paletki całkowicie zjadły ten kolor! Bardzo trwały, zyskuje na wartości kiedy nakładamy go palcami, pięknie wygląda nałożony na całą ruchomą powiekę, sprawiając, że makeup wygląda bardziej glamour,
Partial – jak się domyślacie, to mój drugi ulubieniec. Cechy podobne jak u poprzednika. Kolor jednak w tym wypadku bazą jest brudny róż z domieszką zgaszonego fioletu. Na oku jednak jest bardziej w stronę różu.
Mode – miedziano złoty, połyskujący trzeci ulubieniec z tej paletki. Ponownie cechy jak u poprzedników. Idealny do cegły, rudości i ciepłych brązów nałożonych w załamaniu.
Adapt – całkowicie matowy, chłodny odcień brązu z podtonami fioletu. Jego główne miejsce to załamanie powieki. Pomimo swojego chłodnego tonu niesamowicie dobrze komponuje się z rudym.
Buff – cień o metalicznym wykończeniu, jego bazą jest chłodny brąz, a opalizuje na brązowo-srebrno. To totalny must have i niesamowicie uniwersalny kolor do każdego makijażu w odcieniach brązu.
Suit – ciemny kolor, połączenie brązu i szarości i bardzo dobrze napigmentowany. Jego wykończenie jest satynowe.
Strong – wyjątkowy kolor. Satynowy, z ultra małymi drobinkami w kolorze fioletowym. Cień bazowy to ciepły brąz, ciemny, wchodzący w czerń i fiolet. Pięknie połyskuje i jest niesamowicie mocno napigmentowany.
Kolorystyka paletki jest naprawdę bardzo dobrze przemyślana. Kolory pasują do siebie, a różne wykończenia sprawiają, że można wykonać nimi nieskończoną liczbę makijaży. W moim przypadku – wykonuję nią makeupy zarówno dzienne, wieczorowe, imprezowe (w tym także na tegoroczną studniówkę, gdzie byłam jako osoba towarzysząca) jak i na sesje czy zdjęcia na bloga. Do tej pory towarzyszyła mi paletka Death by Chocolate i nie rozstawałam się z nią, jednak znudzona całą gamą brązów, beży i złota (a ta paletka ma ich aż kilka do wyboru, niesamowicie napigmentowane i piękne odcienie) przeszłam na kolorową paletę idealną na każdą porę roku, szczególnie piękną wiosnę!
Seria paletek czekoladek oraz tych z prostokątnymi cieniami (seria PRO), to moim zdaniem najlepsze jakościowo paletki od Makeup Revolution. Opakowania są o wiele lepiej wykonane i są bardziej trwałe, dołączony pędzelek służy mi do nakładania cienia w załapanie, a jego druga strona do podkreślania łuku brwiowego. Same cienie mają większą gramaturę, łatwiej się je nakłada i nie znika kolor, a formuły są udoskonalone, mocno napigmentowane, trwałe i podatne na blendowanie.
Całym sercem mogę polecić tę paletkę każdemu kto potrzebuje nieco ożywienia w swoim codziennym makeupie, a także szuka czegoś dobrego jakościowo do eksperymentów. Osobiście nie rozstaję się z tą paletą od kiedy tylko ją dostałam, a liczba nowych makijaży jakich wykonałam z jej pomocą stale rośnie, szczególnie tych dziennych. Prawdopodobnie jeszcze nie raz zobaczycie moje dzieła na Instagramie (miller.emilia), więc jeśli tylko szukacie inspiracji wpadajcie tam!
Któryś z makijaży przypadł Wam do gustu? Co sądzicie?
Znacie Makeup Revolution?
Posiadacie paletkę New Trals VS Neutrals?
Chętnie poznam Wasze opinie!
PAMIĘTAJ O MOICH SOCIAL MEDIACH!
Zaobserwuj instagrama @miller.emilia oraz polub mój fanpage Miller Emilia Blog
Dodaj nas również na swojego snapa, piątki to moje dni!
seven_bloggers
Nie zapomnij skomentować i zaobserwować bloga oraz zapisać się do newslettera, aby być na bieżąco!