Hej kochani! Witam Was po trzytygodniowej przerwie. Jest mi przykro, że musiało dojść do takiej sytuacji, jednak pomimo tego, że są wakacje - ja większość czasu spędzam w pracy. W międzyczasie podróżuję. Nie byłabym sobą, gdybym miała przesiedzieć cały wakacje na tyłku przed ekranem komputera.
Ponadto lipiec to czas dla studentów - wyniki matur, rejestracja na studia. Od kilkunastu dni żyję ze świadomością, że dostałam się do swojego wymarzonego miasta, czyli Warszawy na SGGW. Niesamowicie się cieszę, że wylądowałam w mieście perspektyw i już nie mogę doczekać się aż przeprowadzę się tam jesienią.
Mam do sklejenia dla Was dwa filmiki, także nie martwcie się, że o Was zapomniałam. Jeśli już zauważyliście zmienił się także wygląd bloga, jestem coraz bliżej ideału :)
To tyle na wstępie, teraz czas na główny temat dzisiejszego postu - wspaniała tiulowa spódnica od GRACE.
Grace to polska firma, która zajmuje się tworzeniem od podstaw spódnic z naszych krajowych materiałów. Cały proces odbywa się także w polskich szwalniach.
Aby znaleźć swoją wymarzoną spódnicę wystarczy wejść na ich stronę, wybrać model (midi, midi z kryształkami lub maxi - idealna nawet na ślub) oraz kolor (wkrótce ukaże się pełna paleta). Następnie wystarczy wskazać swój rozmiar, od 34 do 40, oraz wzrost zaokrąglony do cyfry dziesiątek :) Wszystko podajemy w wiadomości prywatnej i czekamy na realizację zamówienia- prawda, że banalnie proste?
Dzięki współpracy z ich nowootwartym sklepem internetowym miałam możliwość pozowania do zdjęć w pięknej turkusowej midi.
Zacznę od początku, czyli od wykonania spódnicy. Jestem mile zaskoczona, wręcz zdziwiona. Widać, że firma od samego początku stara się pokazać z jak najlepszej strony. Kojarzycie te wszelkie cudowne tiulowe spódniczki z chińskich stron, które na zdjęciach są bogate, obfite, wręcz jak z bajki, a po otworzeniu paczki jest... szkoda gadać?
Firma GRACE jest wybawieniem dla wszystkich tych, którzy boją się właśnie wyżej wspomnianego przypadku. Podszewka/halka jest we wskazanym kolorze i skrojona jest z koła, co sprawia, że idealnie się układa zarówno podczas stania, jak i ruchu - w szczególności podczas tańca i obrotów. Wierzch stanowią aż 3 warstwy sztywnego tiulu w kolorze halki, który jest także na skrojony z koła, więc analogicznie wygląda niesamowicie w każdej pozycji i ruchu. Dzięki temu, że materiał nie jest lejący i miękki spódnica zyskuje swój kształt dostosowując się do sylwetki. Jest ona także idealnie dopasowana do mojego wzrostu. Szczególnie podoba mi się dostępność modnej długości midi.
Także wykończenie nie mogło pozostać w tyle. Dół jest zabezpieczony przed wychodzeniem nitek i wszelkimi uszkodzeniami. Góra spódniczki opiera się na gumce, która rozciąga się do 3 cm, a cała jest pokryta tiulem. Brak jest jakichkolwiek szwów, zarówno na całej spódnicy jak i na wyżej wspomnianej gumce, więc jedynie wszyta metka mówi o tym gdzie jest tył, a gdzie przód.
Myślę, że ta spódnica to spełnienie marzenia każdej małej dziewczynki.. i kobiety, która nie dostała takiej za czasów dzieciństwa. Można poczuć się w niej jak księżniczka, nie tylko w kolorze pudrowego różu, ale także intensywnego turkusu, który gaśnie w połączeniu z czarnym crop topem z odkrytymi ramionami. Do tego wysokie obcasy w postaci szpilek lub drobnych sandałek i cała stylizacja stworzona! Przy tak strojnej spódnicy nie potrzeba wiele - klasycznie dodałam zegarek, na uszach zagościły kolczyki-kwiaty, a w ręce mała, drobna czarna torebka. Makijaż nie powinien dominować ani przytłaczać- wystarczą rzęsy i kreski oraz neutralna pomadka na usta.
Jest to stylizacja zarówno na codzień jak i na wielkie wyjścia. Do miasta, na randkę, na wyjścia ze znajomymi, obiady rodzinne i spacer po parku - w każdym z tych przypadków ta spódnica nada się idealnie. Wystarczy mieć odpowiednią koncepcję i nauczyć się kombinować z dodatkami - taka spódnica może być także wspaniałym pomysłem na stylizację ślubną czy studniówkową - wystarczy gorsetowana góra :) Tak jak wspomniałam - nie wymaga ona wielu dodatków, co jest zdecydowanym atutem tego typu zestawień. W stworzonym przez siebie zestawieniu jestem zakochana, jednak...
...To nie koniec mojej współpracy z Grace! Jesteście ciekawi co jeszcze dla Was przygotowałam? Zdradzę Wam tylko, że kolejna stylizacja jest całkowicie w moim stylu i mam nadzieję, że Wam także przypadnie do gustu :) Zostańcie ze mną na dłużej, bo jeszcze w tym tygodniu pojawi się drugi post z produktem od Grace!
Zajrzyjcie także na ich fanpage, aby zyskać więcej informacji i być na bieżąco z nowościami! :)
INSTAGRAM @miller.emilia
FANPAGE Miller Emilia Blog
SNAPCHAT @mlecznyraj
Za bajkowe zdjęcia ponownie dziękuję mojemu chłopakowi Wojtkowi, który wykonał je aparaem Sony DSC-HX-60B :)
