facebook google twitter tumblr instagram linkedin
  • Start
  • Kategorie
    • Lifestyle
    • Fashion Diary
    • Beauty & Care
    • Podróże
    • Poradniki
    • Event
  • Serie
    • Basic
    • Long Hair Don't Care
  • Mapa podróży
  • O mnie
  • Kontakt

TEST

Kiedy przeprowadzałam się do domku jednorodzinnego wybrałam sobie zupełnie inny pokój. Ponad 3 lata temu zaczęliśmy remont i to właśnie mojemu pokojowi przypadł ten zaszczyt, aby być pierwszym. Postanowiłam również zmienić pomieszczenie, stare oddając bratu. Straciłam przy okazji balkon, jednak na dłuższą metę moi bracia korzystają z niego bardziej. Jednak oba moje pokoje łączy jedna cecha - sama planowałam jak mają wyglądać. Można też powiedzieć, że drugą wspólną cechą jest obecność koloru różowego, niemniej jednak w nowym pokoju wprowadziłam go ponownie stosunkowo niedawno, podczas gdy stary pokój miał 4 różowe ściany.



Krótka historia moich czterech kątów
Przeprowadzając się do nowego pokoju miałam ściśle określoną wizję jego wyglądu - zdecydowanie chciałam pozbyć się koloru różowego z mojego życia. Postawiłam na biel z czerwonymi dodatkami, które planowałam zmieniać co jakiś czas na szafirowe.. jednak nigdy do tego nie doszło. Ogólny wystrój charakteryzowało jedno słowo: nowoczesny.
Jednak w tym roku zaczęłam kombinować dodając do niego nowe elementy w pastelowych kolorach, zmieniając jego charakter na bardziej uroczy, romantyczny, dziewczęcy. Koniec końców stanęło na tym, że mój pokój stale ewoluuje i się zmienia, tak jak ja.
Drugą rzeczą, na której mi szczególnie zależało, to możliwość łatwego i szybkiego przemeblowania pokoju. Również to udało mi się uzyskać dzięki odpowiedniemu doborowi mebli i wymiarom pomieszczenia. Tym sposobem, zmieniając ustawienie mebli, mogę zyskać "nowy pokój" średnio raz na kwartał, a możliwości mam naprawdę sporo!


Jako, że już od dawna planowałam pokazać wam jak wygląda mój pokój, postanowiłam skorzystać z okazji i przedstawić jego świąteczną wersję.

Co roku na święta mój pokój wygląda inaczej, jednak jest kilka niezmiennych elementów m.in.:
❆Światełka choinkowe na ramie metalowego łóżka zamiast na choince❆
❆pokój wypełniony zapachem pomarańczy, grejpfrutu lub cynamonu, czyli kominek zapachowy❆
❆świeczki w osłonkach oraz świeczki zapachowe❆
❆pomieszczenie utrzymane w kolorach śniegu z małymi kolorowymi akcentami❆

Nowością w tym roku był powrót do choinki, którą zakupiłam jeszcze będąc w starym pokoju. W tym roku jednak postanowiłam dokupić srebrne i białe bombki zamiast różowych i czarnych. Kiedy zobaczyłam w sklepie ciemnofioletowe, brokatowe śnieżynki od razu wiedziałam gdzie będzie ich miejsce - teraz delikatnie mienią się w świetle lampek, do których zostały przymocowane, niczym prawdziwe płatki śniegu.



 Aby pomieszczenie nie było "zimne" i całkowicie biało-czerwone dokupiłam dwie osłonki w Ikei, jedną różową, w której trzymam złote rózgi, oraz drugą zieloną z kaktusem. Moim najnowszym nabytkiem jest metalowy stolik nocny, którego wzór idealnie pasuje do łóżka, a także dwustronna narzuta w kwiaty. 




Z reguły moje biurko jest puste lub znajdują się na nim zeszyty, za to na parapecie mam lusterko, lampkę i świeczki. To chyba najbardziej skromna część moich czterech kątów. Nad nim znajduje się tablica korkowa ze zdjęciami z podróży, które dość często zmieniam, a tuż obok wisi świąteczna skarpeta ze zgromadzonymi słodyczami z całego miesiąca.
W moim pokoju nie może zabraknąć ramek na zdjęcia. Jest to jednak już stały element ;)
Jestem teraz na etapie szukania odpowiedniego krzesła lub fotela do biurka. W głowie już mam pewną wizję.. szkoda jednak, że takie wymysły trudno znaleźć-pozostaje mi częste odwiedzanie TK Max'u :)


Pomimo chłodu, który bije od wszechobecnej bieli, zimą mój pokój robi się o wiele bardziej przytulny, uroczy i dziewczęcy, nie tracąc jednak na nowoczesności. 


Myślę, że podsumowanie i ocenę zostawię Wam. 
Chętnie dowiem się także jak wyglądają wasze pokoje na święta.. Może macie jakieś posty z tym związane? Podacie linki :)


Zaobserwuj, aby być na bieżąco :)
❆INSTAGRAM❆
❆FANPAGE❆
❆YOUTUBE❆
21:14 1 komentarze

Hej kochani! Święta coraz bliżej! Z tej okazji postanowiłam przygotować dla Was propozycję makijażu na ten jeden szczególny wieczór oraz zaprezentować fryzurę. Jeśli chodzi o makeup jest to moim zdaniem wersja klasyczna i glam w jednym. Jestem świadoma, że nie każdemu spodoba się ta czerwień na ustach, dlatego oko zostało pomalowane dość uniwersalnie, aby móc dostosować kolor ust do naszych upodobań.



Mam nadzieję, że takie filmiki Wam się podobają ;)
Jeśli odpowiedzią na to pytanie jest 'TAK' oraz chcecie ich więcej, to proszę o klikanie łapek w górę oraz subskrybcję, a także wyrażania własnego zdania w komentarzach. Są to trzy rzeczy, które niezmiernie motywują do dalszego działania!

Tu klikamy i obserwujemy, aby być na bieżąco
❆INSTAGRAM❆
❆FANPAGE❆
❆YOUTUBE❆
16:48 No komentarze
Kobietki, dziś znowu do Was.
Zapewne każda z nas ma takie dni, kiedy nawet nasz ulubiony zestaw ubrań nie daje nam pełnej satysfakcji. Wtedy sięgamy po biżuterię, który odpowiednio dobrany potrafi ożywić, odświeżyć i nadać nowego charakteru każdej stylizacji.
Jako, że nie mam jasno określonego stylu, a moja garderoba jest na etapie kompletowania, w moich szkatułkach i pudełeczkach można znaleźć coś na każdą okazję. Niemniej jednak coraz częściej stawiam na klasykę i staram się kupować tzw. basic'i nie sprawiające problemów przy doborze do sytuacji. Dziś pokrótce przedstawię wam zawartość moich pudełeczek oraz poznacie moje 'widzimisię' jeśli chodzi o dobór tych elementów.


Kolczyki
Jestem posiadaczką 6 dziurek w uszach, 4 w lewym, 2 w prawym uchu, jedna historia ich ilości jest nieco dłuższa. Na codzień noszę kolczyki we wszystkich dziurkach, a na specjalne wyjścia ograniczam się do dwóch podstawowych dziurek, które ma większość z nas. Nie jest łatwo znaleźć kolczyki odpowiednie do ciągłego noszenia, w których także śpię. Pierwszym i jedynym kryterium w tej sytuacji jest to, aby wszystkie kolczyki były jednakowe, ale o różnym kształcie. Takowe udało mi się znaleźć w H&M i jestem z nich bardzo zadowolona. Jeśli chodzi o specjalne okazje - tutaj wybór zależy od kreacji - od perełek, przez kryształki, aż po długie wiszące.




Pierścionki
Nie jestem zwolenniczką pierścionków i wkładam je tylko na specjalne okazje, dlatego też nie posiadam ich w swojej kolekcji zbyt wiele.
PS. A wąż ze zdjęcia poniżej został zakupiony (oh, dobre kilka lat temu) tylko dlatego, że jestem wielką fanką serii Harrego Pottera... i zapewne już wiecie jaki Dom lubiłam najbardziej ;)

Bransoletki
Pisząc ten post zauważyłam, że jedynie latem moje nadgarstki są ozdobione w biżuterię, najczęściej rzemykową, sznurkową, koralikową, drewnianą, rzadziej srebrną. W pozostałe pory roku ograniczam się do sznurkowej czerwonej bransoletki z serduszkami, fioletowego Lilou z nutką na tasiemce lub srebrnej bransoletki z zawieszkami lub nakładkami. Zdecydowanie najchętniej i najczęściej sięgam po zegarek. No właśnie, zegarek...


Zegarek
Bez niego jak bez ręki. Mimo, że nie wyjdę bez niego z domu, to przekraczając próg mojego pokoju po powrocie z miasta ściągam go natychmiastowo. Zaczęłam od rzemykowego zegarka na podwójnym pasku, który niegdyś pasował do mojego stylu (vintage, boho). Kiedy jego żywot się skończył postawiłam na klasę i zakupiłam najprostszy zegarek na czarnym pasku za śmieszną cenę na przecenie 6 zł w F&F. Na 18 urodziny moi znajomi sprezentowali mi zegarek z Daniela Wellingtona, jednocześnie spełniając moje marzenie. Do dziś się z nim nie rozstaję i uważam go za must have jeśli chodzi o klasykę.

Naszyjniki
To drugi element biżuterii po który sięgam najczęściej, jednak nie codziennie. Jest to równoznaczne z tym, że moja kolekcja stała się już całkiem pokaźna. Od plastiku, przez koraliki, kamyczki, łańcuchy i łańcuszki, sznurki i rzemyki, aż po srebro. Od krótkich, tych tuż przy szyi, aż po długie. Drobne, bogate, wielowarstwowe. Dosłownie wszystko.


Oczywiście na zdjęciach nie ma wszystkiego, przecież muszą być jakie ograniczenia. Za to widać pewną różnorodność wśród mojej biżuterii. Posiadam i tą na wielkie wyjścia, i na letni wieczór w mieście, i w stylu sportowym, i odpowiednią do noszenia na codzień, a także idealną do zwiewnej sukienki.
Postawiłam na biżuterię, bo to ona sprawia, że cała, choćby nudna stylizacja, nabiera nowego znaczenia, staje się ciekawsza. Mając taki wybór wśród dodatków można stworzyć nieskończenie wiele outfitów na każdą okazję, przykładowo mając czarne spodnie i białą koszulkę - możecie wybrać biżuterię w każdym kolorze i stylu, dobierając do niej buty czy torebkę.

Jak wygląda Wasze 'widzimisię' jeśli chodzi o biżuterię?
Posiadacie taki element biżuterii, po który sięgacie najczęściej? 
Jaki styl preferujecie jeśli chodzi o jej wygląd? 
Śmiało, wyraźcie swoje zdanie w komentarzach, chętnie dowiem się co Wam się najbardziej podoba :)

TU JESTEM
❆INSTAGRAM❆
❆FANPAGE❆
❆YOUTUBE❆

PS. Przypominam o konkursie, w którym biorę udział, a dzięki któremu WY możecie zgarnąć szczere komentarze, obserwacje i KLIKI w linki :) Myślę, że warto!
Po więcej informacji zapraszam tutaj :)
10:58 No komentarze
Hej kochani! Razem z moim chłopakiem Wojtkiem biorę udział w konkursie podróżniczo-fotograficznym. Bardzo zależy mi na wygranej!
Stąd moja prośba, bo chyba każdy z Was ma Fejsbuka: wejdźcie w link i zostawcie łapkę w górę pod moim zdjęciem!


KLIK TUTAJ

Jeśli to nie problem, możecie także udostępnić to zdjęcie na swojej tablicy lub poprosić znajomych o zostawienie lajka! O tym też dajcie znać w komentarzu!

NAGRODA
Odwdzięczę się Wam w każdy możliwy sposób! 
Jeśli chcecie za to komentarze, kliki w linki itd. wystarczy tylko, że pod tym postem skomentujecie 'GOTOWE' oraz podacie Wasze imię oraz pierwszą literkę nazwiska

WZÓR
"Gotowe, dałam lajka jako Anna W."

KLIK TUTAJ

Z góry za wszystko dziękuję!

Jeśli link jakimś cudem nie wchodzi, to wystarczy znaleźć Fanpage na FB
W CZTERY STRONY ŚWIATA 
i odszukać zdjęcie poniżej :)

PS. Zdjęcie pochodzi z tego posta FOTORELACJA RZYM

❆INSTAGRAM❆
❆FANPAGE❆
❆YOUTUBE❆
18:48 No komentarze
Witam Was w tym niezimowym grudniu!
Pamiętam czasy, kiedy już w listopadzie chodziłam ubrana na cebulkę w swetry i grubą zimową kurtkę oraz opatulona szalikiem aż po nos. A tymczasem jest grudzień i na upartego można ciągle chodzić w płaszczu i spodniach z dziurami! I powiem Wam, że nie narzekam! Nie mam na co, bo nie przepadam za temperaturą poniżej 5 stopni.

Jako, że obiecałam poprawę mam dziś dla Was filmik z testem na żywo kosmetyków z firmy Makeup Revolution. Po dłużyszym stosowaniu pojawi się także pełna recenzja tych kosmetyków. Zapraszam do oglądania, subskrybcji, klikania łapek w górę oraz komentowania!


3majcie się i czekajcie na kolejne posty :)

Klikamy i obserwujemy!
❆INSTAGRAM❆
❆FANPAGE❆
❆YOUTUBE❆


15:41 1 komentarze
.. And it's hard to hold a candle in a cold november rain

Witajcie ponownie kochani. Nie wiedziałam, że moje listopadowe nastroje odbiją się też tutaj, na blogu. Mam nadzieję, że nie wyszłam z wprawy w pisaniu, haha :)

Na początek kilka wyjaśnień.
Jak co roku listopad jest dla mnie ciężkim miesiącem. To czas, w którym zaczynam się budzić i zdaję sobie w końcu sprawę, że wakacje już dawno się skończyły. Jednocześnie przeżywam wtedy najcięższy okres w trakcie roku, kiedy to jestem wiecznie zmęczona (a wręcz przemęczona), odczuwam nadmiar nauki i niedobór snu, a także czuje przesyt wszystkiego dookoła. Potrzebuję przerwy, a na tą chwilę najbliższe wolne szykuje się dopiero na święta. 


W takich chwilach trudno się dziwić, że moja kreatywność spada do zera i ciężko mi wystukać jakiekolwiek literki, które złożyłyby sensowne zdanie w zakładce 'Nowy post'.
Pogoda za oknem również nie sprzyja rozwojowi. Wstaję - ciemno. Wracam ze szkoły - zaraz się będzie ściemniać. Ani zrobić zdjęcia w domu, ani zrobić zdjęcia na dworze, ani nakręcić filmik.

Uznałam, że nie było najmniejszego sensu pisać i tworzyć na siłę. Nawet lista pomysłów na posty w moim zeszycie blogowym do niczego mi się nie przydała. Chciałam zrobić luźny, krótki post, taki mały odstęp od tego co robię na codzień. Chyba każdy się zgodzi, że lepiej przeczekać i stworzyć coś naprawdę wartego i godnego uwagi niż pisać cokolwiek byleby było.

Patrząc na archiwum widać, że działam jak sinusoida.. Raz góra, raz dół. Raz miesiąc obfity w posty, raz ledwo sklejam słowa w zdania. 

Do tego wszystkiego dochodzi klasa maturalna oraz mnóstwo pracy i nauki. To wszystko równoznaczne jest z ciągłym brakiem czasu. Kiedy już myślałam, że siądę przy komputerze - BUM - cały zeszły tydzień zapełnił się maturami próbnymi.. Powtórki, wczesne wstawanie, kilka godzin ciszy i stres przed pierwszym spotkaniem z nową formą testu, załatwianie spraw prywatnych, powrót do domu, nauka i sen. I tak przez cały tydzień.
Nie mogę zaniedbać nauki, to jednak priorytet.

Oczywiście matura nie jest tematem nr. 1. Jest jeszcze studniówka do której zostało mi dokładnie 40 dni. Obmyślanie całego wyglądu, szukanie sukienki, która nie powtórzy się na imprezie na której będzie około 600 osób, szukanie fryzjera oraz tworzenie idealnego makijażu. Dodatkowo biorę udział w polonezie pokazowym co zobowiązuje mnie do 1,5godzinnej próby raz w tygodniu. A żeby było jeszcze ciekawiej - jestem w samorządzie klasowym oraz komitecie studniówkowym i co chwila mam do załatwienia jakieś sprawy, jak nie zbieranie deklaracji, to kasy albo przypominanie o zapłacie lub rozmowa z osobami organizującymi bal (uff, na szczęście mam wsparcie)..no, chyba ostro przegięłam.

Równocześnie nie chcę zaniedbać bloga i spraw związanych z Social Media. Dlatego na grudzień przygotowałam dla Was, dla moich stałych czytelników jak i tych, którzy wkrótce zawitają tu na stałe, pewne nowości jak i serie. Pełna optymizmu na nadchodzący grudzień, żegnam Was i mijający listopad!

Do usłyszenia wkrótce! :*




Klikamy i obserwujemy!
❆INSTAGRAM❆
❆FANPAGE❆
❆YOUTUBE❆

16:58 No komentarze
Oczywiście, że nie zapomniałam o Was. Za bardzo kocham to miejsce, jak i moją pracę, żeby Was bez słowa opuścić. Niestety listopad co roku jest dla mnie najmniej produktywnym miesiącem - zaczynam odczuwać ogrom nauki, wszystko zaczyna mnie przytłaczać.. ale nie na długo.. Grudzień to początek końca i już wiem, że będzie z górki.

Ponieważ w tym miesiącu udało mi się (tak, udało) opublikować tylko jedną notkę, zapraszam Was serdecznie na moje konto na YouTube, gdzie dziś, w ramach rekompensaty, wrzuciłam kolejny filmik, a jednocześnie pierwszy, jeśli chodzi o mówienie do kamery. Chciałabym poznać Wasze opinie, a także dowiedzieć się, czy chcecie widzieć mnie częściej przed kamerą.




Będzie mi niezmiernie miło, jeśli Wasza pozytywna opinia zaowocuje kliknięciem przycisku 'Subskrybuj' na moim kanale, a także 'Obserwuj' na blogu i Instagramie oraz 'Lubię to' na Fanpage'u.

PS. Lubicie uszczęśliwiać ludzi?
Na blogu brakuje mi 6 obserwatorów do pierwszej setki.
Na Instagramie - 8, a na FB - 20 do okrągłej liczby.
Wiecie co robić :)


W najbliższym czasie na blogu pojawią się nowe notki. Wykorzystuję każdą wolną chwilę po nauce,  siedząc po nocach i klepiąc w klawiaturę ostatkiem sił. Już niedługo wszystko się ustabilizuje i znów stanę się systematyczna.

20:06 No komentarze
Zdolność urządzeń mobilnych do robienia zdjęć to w dzisiejszych czasach podstawa. Aby robić dobre zdjęcia wcale nie potrzeba sprzętu z najwyższej półki, a jedynie znajomość podstawowych czynności, dzięki którym Twoje fotografie zyskają na watrości.

Z góry podkreślam, że dzisiejszy post nie dotyczy fotografowania ludzi, tylko krajobrazów, architektury, martwej natury oraz rzeczy codziennego użytku.

Pierwszą rzeczą jaką zrobisz będzie usunięcie Retrici. Teraz możesz czytać dalej :)



Poznaj swój sprzęt
Moim zdaniem bez tego ani rusz! Nie warto robić zdjęcia w trybie podstawowym, jeśli zależy nam na uwydatnieniu pewnych rzeczy. Poklikaj i poszukaj odpowiednich ustawień dla Twojego kadru. To chyba logiczne, że do uwiecznienia pięknego krajobrazu użyjesz panoramy, a przy zdjęciach z uchwyceniem szczegółów skorzystasz z trybu makro.

Jeśli efekt ciągle nie jest satysfakcjonujący możesz bardziej zagłębić się w dostrajanie. W smartfonach najczęściej występującymi opcjami jest zmiana ISO, jasność zdjęcia oraz ustawienie w jakich warunkach świetlnych znajduje się fotografowany obiekt (np. światło dzienne, oświetlenie sztuczne, noc)

W pogoni za dobrym światłem
Nie od dziś wiadomo, że światło dzienne jest najlepsze do robienia zdjęć. Ponadto pora dnia też ma znaczenie. Czyli podsumowując wszystkie informacje, wychodzi na to, że najkorzystniejsze obrazy uzyskamy robiąc zdjęcia na zewnątrz budynków lub w dobrze oświetlonym światłem dziennym pomieszczeniu, w godzinach porannych lub późnopopołudniowych, kiedy słońce jest w pozycji horyzontalnej (w południe światło jest ostre, świeci z góry, zniekształca kształty, krawędzie oraz kolory)

Kadruj
Na początku ustal proporcję boków Twoich zdjęć. Najczęściej wybór pada kolejno na 16:9, 3:4 lub w instagramowym stylu - kwadrat 1:1.
Pomocne linie to wyznaczniki proporcji Twojego zdjęcia. Warto poczytać o nich nieco więcej, aby wiedzieć jak się do nich zastosować.

Wyostrz
Nie rób zdjęcia 'w ciemno'. Jeśli interesuje Cię dany obiekt na zdjęciu, dotknij palcem ekranu w tym miejscu i poczekaj, aż się wyostrzy. Jak pewnie zauważyłeś zmieni się również jasność zdjęcia - niektóre telefony mają możliwość do manualnego ustawienia i ostrości, i jasności fotografii poprzez dotknięcie ekranu.

Kompozycja
Nieważne czy chcesz uwiecznić górski krajobraz czy pochwalić się swoim śniadaniem. Ważne jest za to sposób w jaki to zrobisz. Nie pstrykaj bez opamiętania, a zastanów się co chciałbyś ujrzeć na fotografii. Trzeba wysilić trochę zmysły, pobudzić kreatywność i wykazać się błyskotliwością. Nawet najnudniejszy kadr może stać się niesamowity, jeśli tylko się wysilisz. Przeglądaj portale społecznościowe typu Tumblr, Instagram i szukaj swojej jedynej, niepowtarzalnej inspiracji, dzięki której nauczysz się komponować swoje zdjęcie krok po kroku.



Ulepsz swój aparat
Osobiście nie przepadam za robieniem zdjęć tradycyjnym, wbudowanym aparatem. Kiedyś korzystałam z PicsArt, aktualnie nie rozstaję się z VSCOcam. Jestem jakoś dziwnie przekonana, że z tej aplikacji wychodzą obrazki lepszej jakości, ale niestety w formacie 3:4. Więcej o VSCO i PicsArt w kolejnym poście.
Poza wewnętrzną ingerencją w wygląd zdjęć, można także pobawić się z zewnątrz. Chyba każdy słyszał o nakładkach (klipsach) na obiektyw. Do najpopularniejszych z nich należy rybie oko oraz makro. Małe gadżety, a potrafią urozmaicić każde zdjęcie.

KLIK!
.. i zdjęcie zrobione.
Nie podoba się? Spróbuj innej perspektywy, zmień ustawienia, zmień układ fotografowanych obiektów. Przemyśl sprawę i klikaj dalej. A może problem leży nieco płycej? Może tu chodzi o edycję zdjęć? Zapewne wystarczy odpowiednio przyciąć, tu rozjaśnić, tam dodać więcej czerwieni i głębi i gotowe!.. Ale o tym w kolejnym poście!


FP
IG


07:20 No komentarze
I kto by pomyślał, że będąc w klasie maturalnej sprawię sobie jeszcze jeden wyjazd, w dodatku na początku września.
Podczas lipcowej wycieczki do Warszawy z mojego konta zniknęło 60 zł, które przeznaczyłam na przejazd Polskim Busem do Pragi i z powrotem. Kolejne 10 zł wydałam na transport z Kielc do stolicy i w drugą stronę.

Kilka dni przed wyjazdem przeżywałam  wielkie rozterki, czy może nie odpuścić sobie tego wyjazdu. To jednak początek szkoły, klasa maturalna, mnóstwo testów, nowych lekcji i powtórek.
Jednak chęć poznania stolicy Czech była większa. Moim towarzyszem ponownie stał się mój chłopak - Wojtek. Wymieniliśmy 200 zł na 1200 koron czeskich, a następnego dnia o 11 wyruszyliśmy do Warszawy. O 19 siedzieliśmy już w PB na końcowej stacji metra M1 - Młociny.

Jeszcze w stolicy zdecydowaliśmy, że ten wyjazd udokumentujemy w inny sposób niż zazwyczaj, szczególny sposób. W ten sposób praktycznie cały wyjazd spędziliśmy z telefonami i aparatem w rękach kręcąc filmiki.. Żałuję tylko, że nie wzięłam ładowarki od aparatu..

Podróż trwała 10 godzin, jednak większość przespaliśmy, aby o godzinie 5 stawiać pierwsze kroki na praskim dworcu autobusowym. Ponieważ na dworze ciągle panował mrok, spędziliśmy 1,5 godziny na hali dworcowej, a następnie ruszyliśmy w stronę Starego Miasta. Ta wyprawa także była w ekstrymalnych warunkach - wszystkie dni naszej podróży spędziliśmy z plecakami na plecach, w których mieliśmy wszystkie ubrania, kosmetyki, jedzenie, a nawet ręcznik. Dla niektórych może wydawać się to niemożliwe - dla nas to nic szczególnego. Męczące, ale ciekawe doświadczenie, kiedy cały swój dobytek nosisz ze sobą.


Dzień rozpoczęliśmy przed godziną siódmą. Wydaje mi się, że to był jeden z lepszych wyborów, aby wyruszyć do centrum o tej godzinie. Ujrzeliśmy zalane porannym słońcem Rynek i Most Karola. O tej porze nie było tłumów, co jednak nie oznacza, że świeciło pustkami. Natknęliśmy się na wiele młodych ludzi, którzy z plecakami kierowali się w stronę szkół. Na naszej drodze, szczególnie na moście, spotkaliśmy kilka par młodych, które robiły sobie zdjęcia ślubne w cudownym plenerze.



Cały pierwszy dzień spędziliśmy na nogach do 22. Poznaliśmy zdecydowaną część Starego Miasta, odwiedzając kościoły i podziwiając kolorowe kamienniczki na każdej ulicy. Drugiego dnia ponownie zawitaliśmy do centrum, tym razem w celu poznania praskich synagog i cmentarzy. Drugą połowę dnia spędziliśmy na wzgórzu zwanym Hradczany. Zakończenie naszego drugiego dnia było jedną z najpiękniejszych chwil, jakie kiedykolwiek przeżyliśmy... Ktoś może się domyśla?

Rynek i Stare Miasto
Jeśli chociaż raz byłeś we Wrocławiu i spodobał Ci się tamtejszy rynek ze Starego Miasta, to wiedz, że Praga jest dla Ciebie. Przedwojenna, zachodnia architektura zawitała do centrum stolicy pozostawiając za sobą niezliczoną ilość wysokich, kolorowych kamienniczek, pozostawionych w nienaruszonym stanie, brukowane uliczki i alejki oraz punkty, z których możemy podziwiać niesamowitą panoramę miasta.




Po tym pięknym SM można chodzić bez końca, jednak są też inne miejsca, które TRZEBA ZOBACZYĆ.

Józefów
Jak już wcześniej wspomniałam warto nabyć bilet do praskich synagog i poświęcić na ich zwiedzanie pół dnia. Bilety jakie zakupiliśmy obejmowały wstęp do 4 synagog, hali ceremonialnej i na cmentarz żydowski, a nawet małe muzeum/wystawę. Odpuściliśmy sobie jednak Staronową, która podobnież nie jest warta swojej ceny (dodatkowej opłaty)
Każda synagoga robi odrębne wrażenie, każda jest inna. Nie chodzi tylko o miejsce, gdzie one się znajdują, czy są one wolnostojącym budynkiem, czy wbudowane w jakąś kamiennicę. Każda z nich ma inny wystrój wnętrza. Na ścianach jednej z nich znajduje się ponad 77 tysięcy imion pisanych ręcznie czeskich Żydów, którzy byli ofiarami Holocaustu. Robi to piorunujące wrażenie. Jedną z bardziej interesujących i piękniejszych jest Synagoga Hiszpańska. Ciemna, zdobiona złotem, z niesamowitymi witrażami w oknach. Wewnątrz jest Muzeum Żydowskie, a co sobotę odprawiane są nabożeństwa. Najbardziej barwną synagogą, której  wstępu nie obejmuje bilet, jest Synagoga Jubileuszowa.







Wybrzeże Wełtawy
Warto wybrać się na spacer wzdłuż wybrzeża rzeki, która przepływa przez Pragę. Doświadczymy tam niesamowitego widoku na Hradczany odraz z drugiej strony wody na SM. Warto tu zajrzeć nie tylko za dnia, ale także na zachód słońca oraz zmierzch. Obie strony miasta łączą mosty, w tym najpopularniejszy Most Karola o długości pół kilometra. Pomiędzy wielkimi figurami umieszczonymi na moście możemy podziwiać panoramę miasta.
Po stronie Starego Miasta, w nowej części, znajduje się awangardowy budynek - Tańczący Dom.






Mała Strana
To druga strona wybrzeża Wełtawy znajdująca się u stóp zamku na wzgórzu. Kolejna dawka słodkich, kolorowych kamienniczek. Barokowe zdobienia, wąskie uliczki i schody. Wiele klimatycznych knajpek, znanych piwiarni oraz restauracji. Ściana Lennona. Mały wstęp do kolejnego punktu wyprawy...



Hradczany
I takim krótkim wstępem zawitaliśmy wzgórzu. Aby się na nim znaleźć pokonaliśmy długie schody oraz alejki idące ostro pod górkę. Za to, to co nas spotkało na górze było nagrodą za ten przyśpieszony oddech i bolące nogi.
W skład królewskiej dzielnicy wchodzi Katedra św. Wita, która zaskakuje swoim rozmiarem, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Nie sposób objąć ją na zdjęciu. Poza zamkiem znajdziemy też tutaj Ogrody królewskie z Belwederem, a także słynną Złotą Uliczkę. Klimat tego miejsca sprawił, że spędziliśmy tutaj popołudnie odpoczywając przy widoku na panoramę miasta oraz próbując miejskich potraw ze stoisk.
Mentalność tłumu nakazuje iść za wszystkimi, więc kiedy zobaczyliśmy punkt widokowy, od razu wepchnęliśmy się pomiędzy azjatów, żeby móc zrobić pamiątkowe zdjęcie.. Ale jako, że nie byliśmy z grupą, która nas pogania, mogliśmy spokojnie udać się w stronę ogrodów, a tam zapoznać się z wielkim, wolnym od ludzi tarasem widokowym, z którego widok na miasto był jeszcze bardziej okazały. Ceglastoczerwone dachówki skupiały na sobie uwagę, a cień zielonych drzew sprawiła, że zostaliśmy w tym miejscu na dłużej. Odpoczywając podziwialiśmy to niesamowite miasto, żałując, że jesteśmy tu tylko dwa dni, a tak wiele jeszcze nie zobaczyliśmy.











Couchsurfing
Nasze kolejne doświadczenie, moje drugie, Wojtka-trzecie. O Couch'u wspominałam już tutaj i tutaj. Jednak.. To co przeżyliśmy tutaj, tym razem.. Będziemy wspominać do końca życia, chyba nic nie będzie w stanie tego przebić.
O ile pierwszą noc spaliśmy w hotelu, to drugą spędziliśmy u Toda, naszego hosta. Żałujemy, że nie spaliśmy tam więcej niż jedną noc.
Po podróży metrem i autobusem dotarliśmy do celu. Furtkę otworzył nam niesamowicie miły i uśmiechnięty mężczyzna w okularach, który miał ponad 40 lat za sobą. Zaprowadził nas na taras, gdzie siedziała już trójka osób, pokazał nam nasze miejsce do spania, oraz do kuchnię, gdzie były pozostałe 3 osoby. Zapoznaliśmy się, po czym okazało się z kim mamy do czynienia.. Dwie polki jeżdżące autostopem po Europie, dwie austryjaczki, Melisa z Peru oraz jedyny rodzynek - Pieter z Belgii, poza Wojtkiem i Toddem oczywiście.
Właściciel gdzieś zniknął, a my całą ósemką zasiedliśmy przy herbacie. Długo nie siedzieliśmy w takim składzie, przyjechała dziewczyna z Australii, a w międzyczasie nastąpiła duża rotacja, część z nich wyszła na imprezę, część do miasta. Jednak na czas robienia pamiątkowego zdjęcia, dziwnym trafem zjawili się wszyscy. Po długich rozmowach nadszedł czas na gitarę..Wspólne granie i śpiewanie jeszcze bardziej nas zbliżyło.. Tak przyjemnie mijał czas, że nawet nie zauważyliśmy, że jest już późno w nocy, a wcześnie rano musimy wstać.

 Rozeszliśmy się.. do naszego wspólnego pokoju, nam przypadło dolne łóżko, za to niewiele nad nami było już górne. Gruuuby materac, wielka pierzyna i.. coś jak  łóżko-prycze :D  Zasnęliśmy od razu, a o 6 już byliśmy na nogach. Po cichu zebraliśmy się i wyszliśmy z naszej wspólnej 'sypialni'. W kuchni natknęliśmy się jeszcze na Pietera, który chciał zaoferować nam swój koc, żeby nie było nam zimno, kurcze, jacy ludzie potrafią być mili. Wypiliśmy herbatę, a następnie ruszyliśmy na poszukiwania Todda, który otworzyłby nam furtkę. Kiedy spytaliśmy się czy ktokolwiek go widział, nagle nie kto inny, jak sam nasz host zerwał się na równe nogi i poszedł się z nami pożegnać.
Nasz właściciel to były podróżnik, który jeździł po świecie zaczynając od rodzinnej Ameryki. Po 25 latach zatrzymał się w Pradze i tutaj przyjmuje ludzi - backpackerów z całego świata. Niesamowita mieszanka kulturowa. Poznanie jego i ludzi, którzy tam przebywali to było najlepsza rzecz jaka nas tutaj spotkała. Wspólne rozmowy i śpiewanie zbliżyło nas na tyle, że z trudem opuszczaliśmy to miejsce, a minęło zaledwie kilka godzin od poznania.


Czemu tak wiele słów przeznaczyłam na opis przeżyć z Couchsurfingu?
Ponieważ było to moje pierwsze TAKIE doświadczenie, gdzie spotkałam ludzi podobnych do siebie, gdzie mogliśmy wymienić się kulturą jednego wieczora. Pokochałam tych ludzi i to miejsce, ale mimo wszystko żadne słowa nie są w stanie opisać tego co nas tam spotkało. To trzeba przeżyć.


Praga. Nie odwiedziliśmy wszystkiego co byśmy chcieli. Dwa dni w stolicy Czech to zdecydowanie za mało na zapoznanie się z tym miastem. Co nie zmienia jednak faktu, że zakochałam się w tym mieście, tak samo jak we Wrocławiu. Kolorowe budynki z pięknymi zdobieniami nie pozwalają oderwać od siebie wzroku. Uliczni artyści przykuwają naszą uwagę co krok, zwłaszcza muzycy - naprawdę jest czego posłuchać. Byli tacy, przy których potrafiliśmy spędzić pół godziny siedząc na kostce i wsłuchując się w magiczne dźwięki instrumentów. Nasz wybór jedzenia nie powinien być dla nikogo nowością - bagietka plus jogurt na dobry początek dnia. Warto spróbować tradycyjnych czeskich dań i przekąsek jakimi jest między innymi hot-dog ze stoiska lub knedliki. Zatrzymaj się na kawie, rozkoszuj się jej smakiem w klimatycznej kawiarni. Nie warto się śpieszyć i iść za tłumem - wybierz się do Pragi na własną rękę, poruszaj się swoimi ścieżkami i zobacz ile więcej zobaczysz i poznasz dzięki temu!






Podsumowanie
Data wyjazdu: 8-12 września 2015
W Pradze: 2 dni
Towarzysz: mój chłopak - Wojtek
Koszt: 70 zł transport PB + 200 na miejscu na nocleg, jedzenie, przyjemności i transport po mieście


PRAGA.
Miasto, które żyje.
Pełne uśmiechu i barwnych uliczek.
Piękne zarówno w dzień jak i nocą.
Jedno z miejsc, do którego z pewnością wrócę nie raz.




Z pozdrowieniami
Emilka i Wojtek


Obserwujcie mnie także na Instagramie, Fanpage'u oraz na Youtube, aby być na bieżąco :)


09:01 No komentarze
Nowsze posty
Starsze posty

O mnie




Hej, jestem Emilia, mam 21 lat. Na moim blogu znajdziesz wpisy o dotyczące urody, mody, a także podróży! Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie i zostaniesz ze mną na dłużej xoxo .
Kontakt: miller.emilia0@gmail.com

Kategorie

RECENZJE basic event lifestyle long hair don't care moda podróże poradnik uroda

Archiwum

  • ►  2018 (15)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2017 (44)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (2)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (6)
    • ►  lipca (4)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2016 (45)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (1)
    • ►  września (5)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (5)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (3)
  • ▼  2015 (41)
    • ▼  grudnia (5)
      • ❆Xmas Room Tour | Princess Like ❆
      • Get Ready With Me | Xmas Edition
      • Pudełko skarbów | Biżuteria
      • KONKURS
      • | Makeup Revolution | Test na żywo |
    • ►  listopada (3)
      • November Rain
      • Specjalne zaproszenie
      • Jak robić dobre zdjęcia smartfonem?
    • ►  października (5)
      • Praga | Prague | Praha
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2014 (4)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)

Popularne posty

  • Nie czekaj, ruszaj w świat! Czyli poradnik taniego podróżowania
    Nie czekaj, ruszaj w świat! Czyli poradnik taniego podróżowania
  • Festiwal Kolorów w Kielcach - czyli świat w kolorach tęczy!
    Festiwal Kolorów w Kielcach - czyli świat w kolorach tęczy!
  • Makijaż w kolorach jesieni | ZŁOTO
    Makijaż w kolorach jesieni | ZŁOTO
  • INSTA BADDIE MAKEUP TUTORIAL
    INSTA BADDIE MAKEUP TUTORIAL
  • Claresa - lakiery hybrydowe
    Claresa - lakiery hybrydowe

Facebook

Created with by ThemeXpose